poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Nawodnienie (DIY)

Gdy po długim treningu sama woda nie gasi pragnienia...

Ratuje się więc kolorowymi izotonikami (czemu one mają tak dużo cukru ;), wodą kokosową (doskonała, tylko czemu jest tak droga ;), schłodzonym sokiem z buraka i jabłek (czemu przygotowanie go zajmuje tak dużo pracy ;)...



Z pomocą przychodzi DIY izotonik : woda 500 ml, sok z cytryny, łyżeczka miodu (lub więcej), szczypta soli morskiej. Przygotować wcześniej i przechowywać w lodówce. Można dodać świeże owoce - maliny i wiśnie sprawdzają się bardzo dobrze czy świeże zioła - bazylia lub mięta.

Sól odróżnia ten napój od lemoniady i jest tu bardzo ważna. W moim przypadku sód i magnez w wielkich ilościch uciekają ze mnie wraz z potem (doskonale jest to widoczne na ciemnej bawełnianej koszulce po treningu). Serwuję sobie w nagrodę więc garść solonych orzeszów, migdałów czy pistacji  tłumacząc sobie, że to jest jak lekarstwo (dzięki temu nie pochłaniam od razu całej paczki).

sobota, 9 sierpnia 2014

Nieznanym, bieganie w podróży (2)

Warto biegać w czasie urlopu! Nie chcemy przecież stracić tego nad czym pracowaliśmy do tej pory!
Szczególnie polecam biegać w blasku wschodzącego lub zachodzącego słońca (w zależności jaki kierunek podróży wybraliśmy), unikając tłoku, małych dzieci i innych dziennych zagrożeń ;).



Rano trasy biegowe są zwykle bardziej puste, można więc odwiedzić turystyczne miejsca i spojrzeć na nie z innej pełniejszej perspektywy. Szczególnie rekompensuje to wczesne wstawanie! Kto jest tak szalony i wstaje rano podczas urlopu!?
Ale pewnie wiecie, że śniadanie po takim biegu smakuje znacznie lepiej :).

Wieczorem uwielbiam ten moment, gdy tuż przed zachodem słońca, jeszcze ciepłe powietrze stopniowo traci swoją temperaturę, a jeśli w tym czasie można podziwiać zachodzące słońce jest to podwójna przyjemność :).
Tu z pewnością trafimy na urlopowiczów czy "lokalsów", którzy początkowo będą nam się przyglądać ze zdziwieniem jednak przy kolejnym spotkaniu mogą zacząć nam żywo kibicować !


Bieganie w podróży na pewno wprowadzi jakąś odmianę do naszych codziennych treningów, zwykle podczas takiego biegu trafiają się nieoczekiwanie przeszkody, które możemy przewidzieć w dobrze znanej trasie i czasem od nich uciec... A tu jakiś wielki podbieg na trasie, piaszczysta trasa, kamienista ścieżka, schody - stanowią wyzwanie, które na koniec treningu będą skutkować falą endorfin.

A wiecie co jest jeszcze doskonałe! Po skończonym treningu wymoczenie nóg w wodzie (morze, jezioro, górski strumyk) - przyspieszy to ich regenerację i jest baaaardzo przyjemne!



czwartek, 7 sierpnia 2014

Najprostsze ciastka świata!

Uwielbiam banana, który niedawno zmienił swój młodzieńczy zielony kolor na delikatną żółć nazwaną by pewnie przez producentów farb "pustynnym piaskiem" czy "tropikalnym słońcem". Kiedy jednak pojawiają się na nim brązowe kropki moja sympatia do bananów zdecydowanie słabnie.
Nieważne jak bardzo bym się starała często na moim kuchenny parapecie zielone banany dojrzewają za szybko... I zawsze zostaje jeden czy dwa banany, których już nikt nie chce zjeść. 
Przy większej ilości piekę chlebek bananowy, ale gdy zostaje jeden robię wtedy koktajle owocowe, dodaje do owsianki, placków...


wtorek, 5 sierpnia 2014

Nieznanym, bieganie w podróży (1)

Nie będę się i Was oszukiwać. Bieganie w podróży jest trudne.
Wstawanie o wcześnie rano gdy za sobą miało się aktywny dzień nie należy do najłatwiejszych, ale poranny trening jest tym, który może być najbardziej efektywnym, jeśli oczywiście podróżujecie aktywnie. Trzeba mieć przespane te kilka dobrych godzin, żeby zregenerować się po poprzednim dniu... Przy plażowaniu wieczorny trening też sprawdzi się nie najgorzej - chyba, ze pochłonęliście spore ilości alkoholu na plaży ;). 


Gdy podróżuję sama jest łatwiej. Zawsze można znaleźć jakąś chwilę, żeby wybrać się na przebieżkę. Ale podróżowanie w większej grupie, w czasie urlopu, to już walka, chodzenie na kompromisy i niekiedy konflikty. Bo w końcu na ten urlop jedzie się z kimś, żeby to właśnie z nim spędzać ten czas, aby nadrabiać te chwile w ciągu wielu miesięcy, kiedy widzimy się w przelocie, kiedy nie mamy czasu normalnie ze sobą pomilczeć, pouśmiechać się do siebie...

Podczas urlopu staram się trochę odpuścić.
Dla siebie i dla bliskich. Bo mimo, że bieganie uwielbiam, to wiem, że ono mi wybaczy chwilową przerwę, a z mężem, rodziną i przyjaciółmi bywa różnie ;).

Lipcowe przyjemności

W lipcu biegałam z uśmiechem na twarzy... pokonywane kilometry wchodziły lekko, czy te w wąskich uliczkach Barcelony, czy te na słonecznych podbiegach Chorwacji, czy też te na lokalnych dobrze znanych trasach...