Mamy lato, temperatura jak sinusoida raz leci w górę a raz w dół.
A jak leci w górę wszyscy ruszają na grilla.
Ideę grilla lubię bardzo, jedzenie na powietrzu, robione na świeżo, w ciepłe dni, na łonie natury, wśród grupy znajomych... :)
Jednak opiekane na grillu standardowe potrawy, jakoś nigdy nie należały do moich ulubionych. Kiełbaska, tłuste mięsiwa ... Zwykle wybierałam szaszłyki pełne warzyw.
W tym roku postanowiłam dodać do nich coś ekstra - hummus. Doskonale pasuje do świeżych, grillowanych warzyw, chrupiącego pieczywa i wspólnego grillowania.
W ten weekend postanowiłam zaszaleć i zrobić zielonego hummusa z ugotowanym bobem.
Humus z bobu jest jeszcze bardziej kremowy niż ten z ciecierzycy. Spróbujcie go koniecznie.
- szklanka wyłuskanych ziaren bobu ugotowanego do miękkości,
- 6 łyżek ziaren sezamu, uprażonych na suchej patelni przez około 5-10 minut ( trzeba potrząsać patelnią co jakiś czas i nie dopuścić do zbytniego przypalenia się sezamu)
- oliwa z oliwek
- listki świeżej mięty
- sól, pieprz
- zimna woda około 50 ml
Sezam miksujemy, dodajemy 2 łyżki oleju ( wg uznania można więcej lub mniej) i blendujemy dalej, dodajemy bób i wodę, dodajemy przyprawy, i listki mięty. Można dodać czosnek i inne przyprawy, jeśli lubicie. Można dodać więcej oleju i wody do uzyskania odpowiedniej kremowej konsystencji.
Taki dip pasuje też doskonale do świeżych warzyw (marchewki, papryki) chrupanych na przekąskę w pracy, lub w ciepły dzień na balkonie, ogródku, pikniku...