środa, 31 grudnia 2014

Pożegnanie 2014

Rok 2014 powoli się kończy.
Czekam tylko na wystrzały szampana, aby powiedzeń mu dziękuję.
2014 był dla mnie dobrym rokiem, nauczył mnie pokory w stosunku do własnego ciała. Nauczył mnie słuchania go, bez ślepego podążania za ambicjami, nauczył mnie cieszenia się z każdego dnia.


W roku 2014 trochę podróżowałam. Niektóre podróże związane były z bieganiem, inne nie :). Udało mi się przebiec 2 zagraniczne półmaratony, które rozpaliły we mnie marzenia o kolejnych...

niedziela, 28 grudnia 2014

Skrzypienie pod stopami

W śniegu najbardziej lubię ten moment, kiedy wychodzę na świeży śnieg, a on odpowiada mi cichym skrzypieniem. Choć z przyjemnością patrzę jak pada, wyobrażając sobie jak wygląda każdy płatek śniegu. Zima ze śniegiem jest zdecydowanie piękniejsza i bardziej przyjemna. Mimo, że trzeba odśnieżać chodniki, samochody, że się topi...


Jednak wystarczy wyjść do parku żeby zobaczyć dziesiątki uśmiechniętych ludzi, lepiących bałwana, walczących na śnieżki, czy zjeżdżających z górki na pazurki... Wtedy nawet dorośli stają się dziećmi.



A jak się po nim biega? To często faktycznie wyzwanie. Ale wtedy dobrze poszukać w sobie dziecka, trochę zwolnić, gdy chodnik jest śliski, przyspieszyć gdy tylko trasa na to pozwala. Wskoczenie w wysoki śnieg to zdecydowanie trening siłowy dla naszych nóg i ... dobra zabawa ;).
Pamiętajcie tylko, żeby przed takim treningiem wysmarować odsłonięte miejsca tłustym kremem, żeby nie wrócić do domu z popękaną skórą.


wtorek, 23 grudnia 2014

Przedświąteczne szaleństwo

Po co tak pędzimy? Po co tyle magazynujemy!
Biegamy po sklepach poszukując często zupełnie bezużytecznych rzeczy. 
Kupujemy... W epoce konsumpcjonizmu znosimy do domu kolejne "niezbędne" sprzęty, kolejne najmodniejsze ciuchy... Ciągle pędzimy do przodu, często bezrefleksyjnie unoszeni na fali reklam i podszeptów marketingowców. 

W grudniu staram się z tym walczyć, bo i tak kupuję za dużo... ale jak z tym walczyć skoro te produkty wyskakują nam z lodówki, są wszędzie i umiejętnie kreują w nas potrzebę posiadania...

Może spacer?


Może pomoże chwilowe wyłączenie komputera...
aby wytrzymać do świąt ;) potem już tylko wyprzedaże... wtedy to dopiero się zacznie!

Dużo spokoju i ciepła Wam życzę w te święta.

niedziela, 7 grudnia 2014

Bieg pełen Mikołajów, 19 Żoliborski Bieg Mikołajkowy

Co można innego robić w mikołajkowy weekend niż biegać w przebraniu Mikołaja? 
W całej Polsce biegacze masowo ruszyli się ścigać, nie przejmując się ponurą aurą za oknem.



Ja też postanowiłam dołączyć do Mikołajkowej grupy startując w 19 Żoliborskim Biegu Mikołajkowym. W tym roku po nowej bardzo fajnej trasie, pełnej pozytywnych ludzi (organizatorów oraz startujących), no i oczywiście pełnym przebierańców i Mikołajów.
Z trasy na pewno będę korzystać jeszcze wielokrotnie w przypadku długich wybiegań, doskonale też nadaje się na trening z wózkiem lub interwały...

Biegacze gonili Mikołaja na rowerze. Ci pierwsi byli naprawdę szybcy :).


Do tego biegu podeszłam na luzie, w końcu po czwartkowej 30 moje nogi jeszcze całkiem się nie zregenerowały :). Nie nastawiałam się zatem na ostre tempo i bicie życiówek. Chciałam po prostu poczuć atmosferę zawodów, zmotywować się do cięższej pracy i kolejnych startów, spotkać znajomych...


A na mecie był piękny zimowy medal, gorąca herbata i ciepła zupa! Fajnie się biega na Żoliborzu.





środa, 3 grudnia 2014

Listopadowe pryzjemności

W listopadzie biegałam z nadzieją, że zima w tym roku przyjdzie dopiero na święta, a listopad wciąż będzie nas zachwycać temperaturami takimi jak w pierwszych jego dniach. Z szuraniem suchych liści pod stopami i kolorami na drzewach. Bieganie w listopadzie w krótkich spodenkach nie należy do standardów, ale pomarzyć zawsze można.


Niestety temperatura spadła gwałtownie już w drugiej dekadzie miesiąca, strasząc biegaczy, spacerowiczów i rowerzystów... można znaleźć tego plusy,w końcu całą ścieżkę mamy tylko dla siebie ;).



W listopadzie biegałam po Włoszech. Chłonęłam atmosferę zawodów w przepięknym miejscu, jednocześnie ładując się witaminą D i endorfinami....


Potem zrobiłam sobie małą (wielką!) przerwę biegową, która niestety przedłużyła się przez przeziębienie, zapalenie zatok i dużo rozsądku w mojej głowie ;). Listopad pod kątem biegania wypadł zatem słabo. Nie martwię się tym wcale. Teraz z czystym sercem mogę latać tyle ile chcę, mając w pamięci tak długą przerwę ;).


W listopadzie zajadałam się egzotycznymi owocami, pełnymi witamin C, która ma pomóc w walce ze spadkiem odporności oraz dodać energii. Zatem kiwi, pomarańcze, mandarynki, kaki oraz grejpfruty do boju!