poniedziałek, 30 czerwca 2014

Czerwcowe przyjemności

W czerwcu biegałam w poszukiwaniu gwiazd, które sprytnie ukrywały się w promieniach słońca. Dni trwały bez końca i bardzo leniwie ustępowały nadchodzącej nocy. Mimo, że w tym roku czerwcowe dni były dość kapryśne to i tak nie dało się z nich nie cieszyć!

Po wieczornych treningach mogłam relaksować się na balkonie, popijając chłodne koktajle z takimi widokami nieba!

niedziela, 29 czerwca 2014

Weekend zawodów!

Zawody są super. Mobilizują nas bardziej niż standardowy trening, nawet taki w którym biega nam się super, w którym motywacja jest największa.


sobota, 28 czerwca 2014

Trele Morele

Kiedy już powoli ochłonę po kilogramach zjedzonych truskawek, na straganach wyszukuję moreli. Tych świeżych, nie suszonych!
Kiedyś przechodziłam obok nich obojętnie, były takie... mało soczyste..., ale wystarczyło poddać je działaniu wysokiej temperatury i stały się jedną z moich owocowych miłości. Temperatura wydobywa z nich niesamowitą kwaskowatą słodycz i ciągnącą złocistą konsystencję.


niedziela, 22 czerwca 2014

#100happydays! Done!

Wczoraj udało mi się zrobić dobić do dnia 100 w rywalizacji #100happydays!
Każdego dnia starałam się znaleźć coś wyjątkowego, banalnie prostego co dawało mi radość.
Czasem był to udany trening, czasem polne kwiaty, garść poziomek, pyszne śniadanie, odświeżający deszcz czy pierwsze znaki zmieniających się pór roku! 



Cieszyć można się ze wszystkiego, a każdego dnia można spojrzeć na swoje życie inaczej. Dla jednych poranna kawa może być początkiem pięknego dnia, a dla innych tylko rutynowym nawykiem... 
Co z tego, że pada? Przecież nie będzie padać wiecznie, a po deszczu powietrze jest tak świeże, tak pachnące!

Warto zadać sobie to pytanie jakim człowiekiem chce się być. Czy tym, który marudzi dziś, że jest już niedziela i jutro zaczyna się znów pracowity tydzień, czy tym który cieszy się tą chwilą w której właśnie jest!



środa, 18 czerwca 2014

Truskawkowe szaleństwo!

Pierwsze owoce lata.


Nie potrafię przejść obojętnie obok straganu z truskawkami. Serce bije trochę szybciej i przypominają mi się lata dzieciństwa ... Moja młodsza siostra ma urodziny w czerwcu, zawsze zazdrościłam jej tortu z truskawkami :). Teraz gdy cena truskawek spada w mojej lodówce jest zawsze łubianka truskawek.
Część zjadam prosto z durszlaka, część ze śmietaną lub jogurtem, część w prostych deserach, dodaję do słodkiego śniadania... dużą partię koniecznie mrożę, żeby przypominać sobie te długie czerwcowe dni w środku szarej jesieni lub zimnej zimy.

niedziela, 15 czerwca 2014

Stare, a nowe buty. Puma Faas 500 v2

W moich starych Pumach pyknęło już 1100 km, a moje kolana od jakiegoś czasu zaczynały to czuć. Zmiana była nieunikniona...
Butów biegowych na rynku jest mnóstwo, a mężczyźni wybór mają jeszcze większy niż kobiety ;).

Rozważałam kilka modeli, aż w końcu zdecydowałam, mimo wcześniejszego zaklinania - nigdy więcej białych butów, kupiłam ponownie Pumę Faas 500 v2. 


piątek, 13 czerwca 2014

Reorganizację dnia biegacza!

Nie lubię upałów! Zdecydowanie chętniej idę biegać przy temperaturze -5 niż przy +25.
Co prawda warstw jest trochę lżej, bo warstw odzieży mam na sobie mniej, ale nie chroni już ona przed warunkami atmosferycznymi.

I tak mamy już chyba lato... cieszę się bardzo, ale ma to też swoje minusy - zostaję zmuszona do biegania w nowych przedziałach czasowych...
Do tej pory najchętniej biegałam po pracy - wszystko zorganizowane było dość dobrze. Powrót z pracy z nastawianiem się na trening, a po treningu regeneracyjna - obiadokolacja, aby poskromić mój wielki pobiegowy apetyt :).


Teraz aby choć trochę uciec przed słońcem trzeba będzie biegać rano albo wieczorem...
Wielu biegaczy uwielbia poranne bieganie... bardzo chciałabym do nich również należeć. Poranne bieganie ma tak wiele plusów, ale mój zmysł nocnej sowy zdecydowanie nie pozwala mi na wyjście z wygodnego łóżka przed 7 rano... Planowałam w tym roku nad tym trochę popracować. Może w końcu się uda :).

Bieganie wieczorem lubię bardzo! Miasto już ochłonęło po ciężkim dniu i rozbłyska kolorami nocy...
Temperatura powietrza spada w tempie rozgrzewania się organizmu i łapiemy wspólnie balans.
Jednak często późnym wieczorem nie mam siły na jakiś mocniejszy trening, a czasu na dłuższy.. bo jeszcze jakiś posiłek regeneracyjny, jeszcze jakieś rozciąganie kąpiel, a na koniec endorfiny biegowe nie pozwalają zasnąć :D.
Chyba czas wybrać się na treningi z Night Runnersami :) oni wiedzą jak biegać przy świetle księżyca ;)



Takie dylematy biegacz amator ma w lato ;).


piątek, 6 czerwca 2014

Nowe zabawki! Garmin 220 pierwszy zegarek biegacza :D

Tak, cięszę się jak dziecko :), które dostało wymarzony prezent.


Do tej pory biegałam z telefonem, który ostatnio trochę sie buntował :). Teraz mam nowego przyjaciela w drodzę do kolejnego maratonu! Mam nadzieję, że średnia z pierwszego treningu to zapowiedź tej na maratonie we wrześniu ;).


Na razie jestem tak zachwycona, że nie potrafię opowiedzieć nic obiektywnie, ale po jakimś czasie na pewno postaram się coś więcej o nim napisać.

Niedawno skończyłam biegać, a jeszcze raz bym pohasała :D

poniedziałek, 2 czerwca 2014

21,0975 w lesie. Leśny półmaraton w Giełczynie

2 Leśny półmaraton w Giełczynie odbywał się w moich rodzinnych stronach. Marzył mi się półmaraton tej wiosny i bez dłuższego namysłu postanowiłam wziąć w nim udział.
Nie przejmowałam się tym, że jestem biegaczem typowo miejskim. Chodniki, asfalt, parkowe alejki to moim towarzysze w codziennych treningach. Z leśnymi drogami spotykałam się kilkakrotnie, ale nie dłużej niż kilka km. W moich ambitnych majowych planach miałam długie wybiegania w kampinosie, na które niestety nie udało mi się znaleźć czasu...


Majowe przyjemności

W maju biegałam po zielonych parkach. Łapczywie chłonełam urok wiosennych dni. Przyroda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw fioletowe bzy, białe pachnące kasztany, a później czerwone maki! I ciemniejąca wiosenna zieleń. Ach! biegało się naprawdę przyjemnie.