sobota, 11 stycznia 2014

Medale, medale...

W ciągu całego roku - od stycznia do grudnia w kalendarzu biegacza rozplanowane są różne starty. Wraz ze wzrostem zainteresowania sportem, na mapie pojawiają się nowe imprezy biegowe, triatlonowe, MTB... Start w zawodach do podsumowanie kilku miesięcy treningu, zwykle dla trenującego jest celem, motywatorem do regularnej / intensywniejszej aktywności. Nawet jeśli uprawiamy spoty dla przyjemności bez dużego nacisku na życiówki, również warto od czasu do czasu pobiec w jakiś zawodach.
Pierwszy raz wzięłam udział w 2010 roku w Biegu Niepodległości. Przygotowywałam się zbyt krótko, poza tym niewiele wiedziałam wtedy o bieganiu i zawodach. Pamiętam moment kiedy zobaczyłam znacznik 9 km. Nigdy nie przebiegłam tak dużo... Ledwo łapałam oddech, jednak chęć ukończenia i zawodów oraz towarzystwo innych biegaczy nie pozwoliło mi się zatrzymać.
Kiedy przebiegłam linię mety poczułam przeogromną satysfakcję, przypływ fali endorfin i ten moment otrzymania medalu był wręcz nieziemski...

Od tego czasu brałam udział w kilku zawodach. W każdych z nich w momencie przekraczania wyznaczonego dystansu czułam wielką radość, nawet jeśli czas nie był taki jak planowałam, nawet gdy miałam chwile słabości, gdy coś poszło nie tak jak planowałam, gdy ostatni kilometr sprawił, że łapczywie łapałam oddech - satysfakcja z pokonania swoich słabości była nagrodą. Wisienką na torcie był medal wręczany przez wolontariuszy, zakładany przez nich na szyję... czujesz się wtedy jak zwycięzca!

Przez długi czas swoje medale trzymałam głęboko w szafie, zawinięte w płócienny woreczek i wyjmowałam je tylko na wyjątkowe okazje. Ale czemu skoro przypominają o tak przyjemnych momentach w życiu?

W internecie można znaleźć wiele propozycji wieszaków. Łatwo je można kupić i wykorzystać z naszą kolekcją. Mają swoje wady i zalety, jednak każdy z nich będzie lepszym wyborem niż szuflada.

a b c d e

W ubiegłym roku dostałam od męża wspaniały prezent, prywatną gablotkę z medalami.
Zrobił ją sam wykorzystując ramkę do zdjęć, aksamit (na którym medale prezentują się najlepiej - komentarz ze sklepu z tkaninami ;) oraz sporo sprytu i technicznych umiejętności.

Dzięki temu moje najważniejsze (niestety nie zmieściły się wszystkie) motywują mnie w codziennym dniu do treningów. Nie muszę już wyciągać ich z szafy, tylko zerkają na mnie zachęcająco przypominając o tych endorfinach...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz