W takie dni jak ten kiedy temperatura spada poniżej -10 C, z przyjemnością wspominam lato...gdy słońce świeci intensywnie, drzewa pełne są ciemnozielonych liści, a niebo radosnych ptaków.
Owinięta w kilka warstw ciepłych ubrań, marzę o letnich kwiecistych sukienkach, lekkich sandałkach i ciepłym wietrze we włosach...
Najbardziej jednak w zimie brakuje mi skarbów lata. Świeżych owoców i warzyw, które, aż kipią od nadmiaru witamin. Wszystkie są wtedy idealne, można je jeść garściami.
Nawet teraz w sklepie dostępne są świeże owoce, jednak w porównaniu do tych letnich wyglądają niesamowicie blado. Oczywiście przy odrobinie dobrych chęci, dobrze się poszuka, można spróbować znaleźć w nich cząstkę letnich promieni słonecznych :).
Lubię jeść sezonowo, warzywa i owoce mają wtedy najwięcej wartości, a co najważniejsze smakują wtedy najlepiej. Kwiecień kojarzy mi się ze szparagami, maj z botwinką, czerwiec z soczystymi truskawkami, rabarbarem, lipiec ze świeżymi ogórkami, młodą cukinią... ale to przecież nie wszystko! W internecie można znaleźć sporo wskazówek, mi najbardziej przypadł do gustu taki kalendarz:
Koncentruje się on głównie na warzywach, aby skupić się na owocach polecam zajrzeć do tabeli poniżej, która bardzo czytelnie przedstawia przedział czasowy dla każdego produktu (dostępna jest też dla warzyw).
Mega zaskoczeniem dla mnie było awokado - dostępne u nas przez cały rok- najlepsze jest w czerwcu! Natomiast mandarynki (Tangerines) bez powodu kojarzą się nam ze świętami Bożego Narodzenia - wtedy są najlepsze.
Na razie można tylko pomarzyć o tych miesiącach w których nasze ulubione warzywa i owoce są w pełni wartości i rozkoszować się darami stycznia. Nadajmy styczniowi nowe znaczenie - Pełna przyjemność ze świeżo wyciskanych soków! Na zdrowie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz