Pogoda w weekend ostatnio nas rozpieszcza.
To prawda byłoby przyjemniej jakby było z 10 stopni więcej, a słońce cały czas łechtało nas swoimi promieniami. Ale i tak jest przyjemnie. Można spokojnie spędzić czas na świeżym powietrzu ciesząc się przedwiosennymi sygnałami. Dziś inauguracja sezonu rowerowego, na razie rowerem miejskim. Jestem wielką fanką systemu veturilo w Warszawie, mimo, że mam również własny rower. To prawda nie jest tak wygodny jak mój własny, ciężej rozpędzić się na nim do dużych prędkości, ale do poruszania się w mieście jest idealny! Biorę go ze stacji i odstawiam przy kolejnej. Nie muszę się martwić, że ktoś mi ukradnie rower, bądź jego część. Mogę pobrać rower z innej stacji , nawet tej oddalonej od ostatniej o dowolny dystans. Z roweru miejskiego korzystałam zwiedzając Paryż i byłam zachwycona, jestem pewna, że w każdym mieście taki sposób zwiedzania sprawdza się doskonale! W metrze pod ziemią za dużo nie widać i idzie się tylko do "przewodnikowych" atrakcji... Co prawda w Warszawie jest tylko 173 stacje, a Paryżu ponad 1800... ale wszystko przed nami :).
Dzisiejsza wycieczka zaowocowała spotkaniem z kolejnymi wiosennymi kwiatami (idealnymi na dzień kobiet)...
oraz spragnionymi orzeszków rudymi wiewiórkami w Parku Łazienkowskim.
Czasem warto warto wybrać się w dawno nieodwiedzane miejsca. Pełno w nich przyjemności o których zapominamy. A jeśli pojedziemy tam rowerem, albo pobiegniemy to zasłużymy później na pyszne ciacho lub inne kuchenne przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz