Byliście kiedyś w Parku Moczydło? To miejsce naprawdę doskonale nadaje się na szybką ucieczkę od zgiełku miasta.
Park nie jest duży i położony jest blisko ruchliwej Trasy Prymasa Tysiąclecia. Jednak biegając, śmigając rowerem czy spacerując po parku można spokojnie zapomnieć o tych hałasach. Dzieje się to z powodu Górki Moczydłowskiej - sztucznie usypanemu wzniesieniu, które może być idealnym miejscem na podbiegi! Można wybrać łagodne wzniesienia, strome schody, czy ostre podbiegi po naturalnym podłożu! W pagórkach można wybierać do woli! Jedynie w śnieżne dni, te naturalne zbocza okupują miłośnicy szybkiej jazdy na sankach.
Park Moczydło to plątanina ścieżek spacerowych i rowerowych. Części z pewnością przydałaby się modernizacja i odświeżenie, ale ma to swój urok.
Spokojnie można tu zrobić krótszy trening, nawet jeżeli nie lubimy biegać w kółko. Ja najczęściej wybieram ten park na najkrótsze 5-7 km rozbiegania, na treningi z podbiegami i ze skipami - bo oprócz pagórków sporo tu też prostych i gładkich odcinków, gdzie można robić przebieżki, podskoki, wyskoki...co dusza zapragnie!
Bardzo przyjemnym akcentem parku są cztery stawy, które są jego sercem. Można biegać wokół nich przecinając je małymi mostkami albo porozciągać się przy ławce w towarzystwie kaczek i gołębi.
Możliwości jest sporo, a wizyta w tym parku może pozwolić na przełamanie codziennej rutyny biegowej, ale nie tylko! Widoki naprawdę są przyjemne.
Park Moczydło zaskoczył mnie w marcu rozkwitającą wiosną i intensywnością kolorów na wciąż jeszcze przedwiosennych trawnikach.
Park jest też odpowiednim miejscem dla dzieci, znajduje się tu duży plac zabaw, a proste chodniki umożliwiają łatwe dotarcie nawet z najbardziej opornym wózkiem. No chyba, że zechcemy wdrapać się na górę. Tam może okazać się, ze wózki będą miały problemy... ale zapalonych biegaczy czeka na niej eksplozja endorfin!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz